news     koncerty     dyskografia     teksty     historia     galeria     multimedia





Music.Music

Katarzyna Nosowska - śpiew
Marcin Żabiełowicz - gitara
Paweł Krawczyk - gitara, kbds, programowanie, śpiew
Jacek Chrzanowski - bas
Robert Ligiewicz - perkusja

gościnnie:
Leszek Kamiński - instrumenty klawiszowe

Nagrań dokonano we wsi Nojszew - wrzesień 2003 r.
Zmiksowano w studiu S4 w Warszawie - październik 2003 r.

Produkcja muzyczna - Paweł Krawczyk, Leszek Kamiński
Realizacja dźwięku - Leszek Kamiński
Mix - Leszek Kamiński
Mastering - Leszek Kamiński

Produkcja - Warner Music Poland
Product manager - Agnieszka Jaworska

Projekt graficzny - Lidka Koszewska
Zdjęcia i realizacja - Krzyś Koszewski

Muzyka: Paweł Krawczyk & Katarzyna Nosowska
Słowa: Katarzyna Nosowska

z wyjątkiem:
"Miglanc" - Paweł Krawczyk
"Misery" - Robin Wendell-Żabiełowicz (tekst angielski)

"Music Music Music" - Brita Borg, Allan Johanssons Orchestra (Weiss, Baum, Rybrant); Published by Cromwell Music Inc.,
For Poland: Essex Musikvertrieb GmbH / Schubert Musik Publishing 1950 Sonora / Universal Music AB Sweden Licensed from Universal Music Polska

Fragmenty utworu "Music, Music, Music" zostały wykorzystane jako intro między 9 i 10 utworem oraz po 13 utworze.

 
 
 
T R A C K L I S T A :
1. Music music music
2. Manto
3. Muka!
4. Miss Ouri
5. Mru-mru
6. Mehehe
7. Missy Seepy
8. Morf&na
9. Moogie
10. Mataforgana
11. Moll
12. Mahjong
13. Miglanc
14. Misery




MUKA! (PROMO CD):
1. Muka! (Wersja albumowa) / 3:13


Muzyka: Paweł Krawczyk, Katarzyna Nosowska
Słowa: Katarzyna Nosowska

Katarzyna Nosowska - śpiew
Marcin Żabiełowicz - gitara
Paweł Krawczyk - gitara, instrumenty klawiszowe
Jacek Chrzanowski - bas
Robert Ligiewicz - perkusja

Piosenkę nagrano we wsi Nojszew w sierpniu 2003 r.
Zmiksowano w studio S4 w Warszawie w październiku 2003 r.

Realizacja - Leszek Kamiński
Produkcja muzyczna - Paweł Krawczyk, Leszek Kamiński
Mix - Leszek Kamiński
Mastering - Leszek Kamiński

Projekt graficzny - Lidka Koszewska

Utwór pochodzi z albumu "music, music"

Nr katalogowy: PRO17/2003




MRU MRU (PROMO CD):
1. Mru-mru (Wersja albumowa) / 3:35


Muzyka: Paweł Krawczyk, Katarzyna Nosowska
Słowa: Katarzyna Nosowska

Katarzyna Nosowska - śpiew
Marcin Żabiełowicz - gitara
Paweł Krawczyk - gitara, instrumenty klawiszowe
Jacek Chrzanowski - bas
Robert Ligiewicz - perkusja

Gościnnie:
Leszek Kamiński - instrumenty klawiszowe

Piosenkę nagrano we wsi Nojszew w sierpniu 2003 r.
Zmiksowano w studio S4 w Warszawie w październik 2003 r.

Realizacja - Leszek Kamiński
Produkcja muzyczna - Paweł Krawczyk, Leszek Kamiński
Mix - Leszek Kamiński
Mastering - Leszek Kamiński

Projekt graficzny - Lidka Koszewska

Utwór pochodzi z albumu "music, music"

Nr katalogowy: PRO02/2004






Album "music, music" - kolejny owoc muzycznej działalności Hey'a bez Piotra Banacha - jest bardziej surowy w smaku niż "[sic!]". Ale przede wszystkim to płyta pełna egzystencjalnej goryczy, którą zawierają teksty Kasi Nosowskiej.
Jej bezpośredni stosunek do otaczającej nas rzeczywistości, jej obserwacje codzienności ciągle pozostają "rdzeniem" stylu zespołu... Mimo, że ciągle jest tu wiele z luzackiego nastroju muzyki dawnego Hey'a, to rockowe przesłanie jest tym razem prostsze i bardziej bezpośrednie w środkach. Nie zasłaniają go wygładzone klimaty aranżacyjne, chwytliwe riffy czy charakterystyczne rytmy jak to było w przypadku "[sic!]". Słyszymy głównie podstawowe instrumenty: gitary, bas i bębny i trochę elektroniki, podanej w twardy, bezpośredni sposób. "Mru-mru", które rozpoczyna się dość typowym akustyczno-gitarowym wstępem, zwraca głównie uwagę z powodu "pesymistycznie" zaśpiewanego, bolesnego tekstu. Muzyka schodzi tutaj właściwie na drugi plan. Podobnie jest w przypadku "Moll", w którym autorka nie pozostawia suchej nitki na polskim, post-PRL-owskim materialiźmie.
Zabiegi kompozytorskie i aranżacyjne zespołu krążą wokół modnych obecnie za Atlantykiem "minimalizmów" instrumentalnych i aranżacyjnych. Ale też powtarzające się w kółko motywy gitary akustycznej działają arabizująco w wypadku "Missy Seepy". Chyba trochę tu też R.E.M. ("Fatamorgana", "Mahjong") i Blink 182 (w refrenie "Moll"). Mimo ewidentnego talentu autorskiego i niezmiennie eksponowanej chrypki Kasia Nosowska stara się zachować jakiś chłodny dystans do swoich tekstów. Czuć go w czysto brzmiących chórkach, które przewijają się przez aranżacje. Ów chłód znajduje swoje najbardziej trafne muzyczne ucieleśnienie w drążącej, pop-jazzowej balladzie ("Morf&Na"). Muzycy grupy podchwytują ten styl zupełnie przekonująco. I prawde mówiąc - jedyny odstęp od tej aury muzycznej to "Mehehe". Można przyjąć, że Nosowska proponuje nam pastiszową aluzję do stylu Missy Elliott. Naturalnie mamy na płycie dwie wersje językowe tego numeru... Brakuje mi tu jednak prawdziwej zadziorności, ale może to ten chłód... Muzyka jest dość nieheyowa, ale klimat tekstu jakoś łączy ten numer z pozostałymi utworami. Nowy album Hey'a jest jakby zwierciadłem. Widzę siebie, moje brzydkie strony, bez przekłamań. I to chyba jest najmocniejszą stroną "music, music". Prawda, która nas boli na co dzień.

Krzysztof Celiński / "Teraz Rock"





Doszli już do takiego statusu, że każda ich płyta jest wydarzeniem. Nie ma co ukrywać, pracowali na to latami, pełnymi nie tylko wyrzeczeń, ale co może ważniejsze w polskim show biznesie, stałego utrzymywania wysokiej jakości.
"music, music" nie jest może przełomem dla całego polskiego rocka, ale dla grupy na pewno tak. Nie chodzi tu tylko o elementy elektroniczne, charakterystyczne bardziej dla dotychczasowych produkcji ukazujących się pod szyldem "Nosowska". U nowego Hey'a zaskakuje niezwykła lekkość komponowania. Niebanalne melodie sprawiają wrażenie napisanych błyskawicznie, bez jakiegokolwiek bolesnego procesu twórczego. I nie oznacza to wcale, że są proste i zwyczajne, oj nie...
A teksty Katarzyny Nosowskiej to już klasa i jakość sama w sobie. Poprzez proste środki osiąga niezwykłą ekspresywność. Współczuję, kiedy słyszę, że za oknem minus pięć/ nie kocham Cię już; boli mnie, gdy wyobrażam sobie kobiety, z których tęczówek czas wypłukał kolor; obrzydzeniem napawa mnie udawany orgazm żony taksówkarza. By zrozumieć Nosowską z "music, music" wystarczy naprawdę odrobina empatii.
Ku mej radości stwierdzam, że "music, music" to jednak nade wszystko album przebojowy. Taki, którego fragmenty można zanucić i to bez poczucia obciachu, że gwizdany fragment piosenki zasłyszanej w "Idolu".

Marcin Cichoński / CGM




Jakże inna to płyta od wcześniejszych dokonań Hey'a. O wiele mniej ciężkiego brzmienia gitar, jest za to świetnie komponująca się z głosem Kasi Nosowskiej elektronika. Dźwięki wypieszczone, precyzyjne.
Teksty Nosowskiej dalekie od młodzieńczej histerii, zaprawione subtelną ironią, wciąż poetyckie, osobiste, ale też otwarte na świat zewnętrzny. Niezależnie od niewątpliwych zasług głównego kompozytora Pawła Krawczyka, rzuca się w uszy, że "music, music" ma sporo wspólnego z solowymi płytami Nosowskiej produkowanymi przez Andrzeja Smolika. I bardzo dobrze. Kasia Nosowska to artystka, której nigdy nie groziło zadufanie, a więc i zastój. Teraz mamy kolejny dowód, że spółka Nosowska-Hey konsekwentnie idzie do przodu. Oby tak dalej!

Mirosław Pęczak / "Polityka"